poniedziałek, 24 września 2012

rozdzial I

     W kawiarni przy narożnym stoliku siedział starszy mężczyzna w okularach, pochylony nad gazetą. Miał około sześćdziesięciu lat.  Można go było tam spotkać każdej soboty wchodząc do kawiarni o 11.00. Przychodził tu wypić kawę i poczytać gazetę. O tej porze, było niewiele klientów, więc dało się słyszeć tylko cichy szmer rozmów. W powietrzu unosił się intensywny zapach kawy, mieszający się z dźwiękami piosenki (jeszcze nie mam wybranej piosenki).
     Do kawiarni weszła młoda, rudowłosa dziewczyna. Mężczyzna podniósł wzrok znad gazety, jak na każdą osobę wchodzącą do lokalu. Była modnie ubrana w hippisowską tunikę, rurki, futrzaną kamizelkę, szalik i niebieskie kozaki za kolana, zwracające uwagę na jej zgrabne nogi. Za chwilę spuścił z niej wzrok i wrócił do lektury. Niespodziewanie dziewczyna zawiesiła torebkę na oparciu krzesła naprzeciwko mężczyzny czytającego właśnie rubrykę sportową, zdjęła szalik, rzuciła go na stolik i się do niego dosiadła.Wyglądała na dwadzieścia kilka lat. Miała bladą cerę i zielone oczy. Drobne piegi na nosie i pod oczami nadawały jej twarzy delikatny wyraz, co kontrastowało z jej cynicznym uśmiechem i oczami, z których biła pewność siebie i zawziętość.
     Mężczyzna podniósł wzrok znad gazety i patrzył na nią w otępieniu. Krzesło naprzeciwko niego, które zawsze było puste teraz zajmowała nieznajoma wertująca menu. Poczuł jakby ktoś wkroczył na jego terytorium, nie zwracając na niego najmniejszej uwagi.-Może jest z innego kraju, gdzie przysiadanie się do obcych jest rzeczą normalną.-pomyślał.-Może mnie z kimś pomyliła.-Patrzył na kobietą, która nawet nie raczyła się przedstawić, ale nie potrafił znaleźć sensownego wytłumaczenia jej zachowanie.
-Kim pani jest?-zapytał.
-Śmierć-odpowiedziała zamykając menu. Przystanęła koło nich kelnerka.-Co dla pani?
-Poproszę cappuccino i...szarlotkę-odpowiedział, uśmiechając się przyjaźnie do kelnerki, ona zapisała zamówienie w małym notesiku i odeszła.
     -Niech pani się do mnie nie dosiada, nie znam pani. W dodatku ja zawsze siedzę sam.
-Nie mów, że się mnie nie spodziewałeś-powiedziała bardzo rozbawiona.-Z twoim nadciśnieniem powinieneś przeczuwać, że w końcu przyjdę.-Rozmowę znów przerwała im kelnerka, stawiając przed dziewczyną kawę i szarlotkę.
-Dziękuję-powiedziała Śmierć posyłając kelnerce serdeczny uśmiech, który ona odwzajemniła.-Ciesz się ciesz, tymi ostatnimi dwoma latami życia-powiedziała szyderczo pod nosem odprowadzając kelnerkę wzrokiem.
     -Jest pani pomylona, jeśli twierdzi pani, że uwierzę w taką bzdurę-uniósł głos mężczyzna odrzucając gazetę na stół.
-Nie denerwuj się tak kochany. Pamiętaj o nadciśnieniu.
-Niech pani powie patrząc mi w oczy kim pani jest, do cholery?!-Kobieta nachyliła się nad stołem i spojrzała mu w oczy.-Jestem Śmiercią-powiedziała spokojnie i powoli. Mężczyzna patrzył na nią teraz już nie rozzłoszczony, ale przerażony.
-Nie mrugnęłaś...gdy przedstawiałaś się tak spokojnie, powieka twa nawet nie zadrżała.-wykrztusił z siebie zupełnie pobladły.
-Bo prawdziwe swe imię podałam.-powiedziała i wzięła łyk kawy.
     Mężczyzna spuścił z niej wzrok i pogrążył się w zadumie. Przez jakiś czas oboje milczeli.
-Więc przyszłaś odebrać mi życie. Czy umrę teraz? Tutaj?-zapytał w końcu.
-W zasadzie skoro to nadciśnienie, możesz dostać ataku tutaj.-Rozejrzała się po kawiarni.-Ładne miejsce na śmierć. Ale pozwól, że najpierw zjem tą szarlotkę.-Sprawiała wrażenie radosnej, pozbawionej trosk. W przeciwieństwie do jej towarzysza rozmowy, który aktualnie nie miał powodów do radości.
     -I co ze mną teraz będzie?-zapytał. Jego głos był cieniutki, sam siebie nie poznawał.
-Umrzesz-odparła, ładując do ust wielki kawałek szarlotki.
-Ale po śmierci...pójdę do nieba?
-Nie wiem-odpowiedział z pełną buzią.-Ja tylko uśmiercam. Oddzielam duszę od ciała. Nie wiem co potem się dzieje.
     Znów zapadłą cisza. Mężczyzna patrzył jak z talerza Śmierci znika szarlotka. Przed oczami ukazała mu się wizja, jak po dokończeniu ciasta go zabija. Widział siebie jak opada na krzesło, następnie powoli osuwa się na ziemię. Jak uciska klatkę piersiową w miejscu bólu, a jego twarz jest zupełnie blada. Widział Śmierć, której oczy świeciły czerwienią, a ona sama śmiała się złowieszczo, stojąc nad jego już martwym ciałem.
     Brzdęk łyżeczki odkładanej na talerzyk sprowadził go na Ziemię.
-To co?-zapytała żywo Śmierć.-Idziemy?
-Dokąd?-zapytał cienkim głosem.
-Jak umrzesz tutaj będę w to zamieszana, jakby nie patrzeć nie mam nawet dowodu tożsamości, więc może to być dosyć kłopotliwe.
     -Czekaj!-Powstrzymał kobietę, która już wstawała od stołu.
-Tak?
-Musisz mnie zbijać teraz? To znaczy...mogłabyś mi dać jeszcze czas? Chociaż jeden dzień?-słowa z trudem przechodziły mu przez gardło.
-Czyżbyś pogrywał ze Śmiercią?-zapytała groźnie.
-Ja...ee
-Chcesz zagrać o swoje życie?
-Tak.
-Chyba za dużo się wszyscy naoglądaliście „Siódmej pieczęci”. Gdybym miał ci zliczyć ile już rozegrałam partii szachowych...w szachy na pewno nie gramy.-Ostatnie słowa podkreśliła geste ręki.
-Nie musimy w szachy.-Pomyślał, że on sam by nie chciał w nie grać, bo nie potrafi. Nigdy nie umiał i już nie będzie miał okazji się nauczyć. Nagle poczuł ogromny żal z powodu tego, że nie zrobi wielu rzeczy, o których marzył.
     -Więc co proponujesz?-Mężczyzna próbował odkopać w pamięci grę w której byłby dobry. Choć wiele sobie przypomniał, nie było żadnej w której by pamiętał swoje zwycięstwo.-Trudno, niech o moim losie zadecyduje traf-pomyślał.-Kamień, papier, nożyce-odpowiedział zdecydowany.
-O, w to jeszcze nie grałam. Można być w tym mistrzem?
-W sumie to nie. Ale tylko w takie gry miewałem szczęście. Zdam się na nie, niech ono zadecyduje o moim losie.
-Dobrze. Więc do ilu wygrań gramy?
-Do dwóch.
-Zgoda. Raz, dwa,...-Mężczyzna pamiętał, że statystycznie większość osób zaczyna od kamienia.-Trzy.-I nie mylił się. Śmierć wybrała kamień, a on papier. Teraz żałował, że nie grają do jednej wygranej.-Raz, dwa...-Poprzednia myśl go uratowała, ale to była jedyna przydatna rzecz jaką wiedział na temat tej gry.-Trzy.-Znów wybrał papier, ale Śmierć wygrała z nim nożyczkami. Szala już nie była po jego stronie. Remis sprawił, że był jeszcze bardziej zestresowany, niż przed rozpoczęciem. W końcu tera wygrana zależał od jednego punktu, a gra toczyła się o jego życie.
     Czuł jak cały się poci z nerwów, a w głowie ma pustkę na myśl o następnym ruchu.-Raz, dwa, trzy.-Teraz oboje zaufali nożyczkom. Bez punktu.-Szybka analiza. Już trzeci raz nie wybierze nożyczek. Czyli wybierze papier, albo kamień. Mogę wziąć nożyczki, ale jeśli trafię na kamień to po mnie. Muszę wziąć papier, albo z nią wygra, albo znów zremisuję.-przeanalizował szybko w głowie.-Raz, dwa...-Chyba, że teoria z nożyczkami się nie sprawdzi. Wtedy będę stracony.-Trzy.-Jego analiza była trafne. Śmierć wybrała kamień i w ten sposób przegrała.
     -Gratuluję.-Nie wydawała się niezadowolona z wyniku.
-A jednak można być dobrym w tą grę.-Uśmiechnął się pod nosem pierwszy raz od spotkania ze Śmiercią. Był z siebie dumny.
-A zatem, wygrałeś 24 godziny swego życia. Co zamierzasz zrobić z tym czasem?-Teraz do niego dotarło, że sam nie zna odpowiedzi na to pytanie...
_________________________________

Więc oto jest pierwszy rozdział. Pomysł wziął się nietypowo w moim przypadku z lekcji języka polskiego, przy omawianiu śmierci w średniowieczu.
Na początku miałam lekki zarys, ale jak już zaczęłam sobie pisać schemat co będzie się działo, to wymyśliłam całą fabułę. Mam nadzieję, że pierwszy rozdział was zaciekawił :)
Piszcie swoje uwagi. Co wam się podoba mniej, co bardziej. Czekam na komentarze i za wszystkie z góry dziękuję :)

12 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. No więc tak. ;) cześć, wiesz kim jestem xd Kurcze. Czytałam to u Ciebie w notesie i powiem Ci, że nie brzmiało to tak dobrze jak tu. Jest super. Świetnie opisujesz myśli bohaterów i świetnie opisałaś Śmierć. Niby wyluzowana, zabawna i o lekkim duchu, ale jednak bierze sprawy poważnie. Ha! No i szablon mi się podoba! Masz moje błogosławieństwo ;p Jestem ciekawa co napiszesz dalej! A pisz szybko. Wiem, wiem, hiszpański i polski w przyszłym tygodniu ale rozdział poproszę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Plus boooooże, jak mi się teraz marzy szarlotka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadanie super sie zaczyna. Nie moge sie doczeka c kontynuacji (wiec pisz szybko (^O^))
    Podobaja mi sie dialogi- brzmia bardzo naturalnie
    Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  6. Sueno poszłam za twoją radą i wstawiłam opis wyglądu Śmierci. Mam nadzieję, że z pozytywnym skutkiem. Nie jestem pewna tylko, czy powinien on być w tym miejscu, w którym go umieściłam, czy wcześniej, od razu po tym jak wchodzi ona do kawiarni. Ale tak wydaje mi się być dobrze :)
    II Rozdział już jest napisany :D czekam tylko aż pojawią się jeszcze ze 2 komentarze pod Rozdziałem I. Na razie swoją opinie wyraziły 2 osoby, które znam osobiście, a założyłam tego bloga głównie, by poznać zdanie ludzi z zewnątrz, no ale początki są zawsze trudne :)
    Sueno dzięki za komentarz i twoje błogosławieństwo, rzecz jasna ;p dobrze wiedzieć, że bohaterka jest odczytywana dokładnie tak jak planowałam ją przedstawić. Nie przyzwyczajajcie się jednak do wszystkich cech, bo oboje bohaterowie będą się zmieniać w trakcie historii... No, ale nie chcę zdradzać za wiele. :D
    Deelirium dzięki za pochwalenie dialogów, jest to rzecz, z którą mam zawsze problem. Na szczęście w ty przypadku mi jakoś gładko szło. Może dlatego, ze polubiłam bohaterów, choć śmiesznie to brzmi kiedy mówi to osoba, która ich stworzyła. Myślę jednak, że inne osoby które piszą wiedzą o co mi chodzi :D
    Trochę się rozpisałam ;p także następny rozdział pojawi się za 2 komentarze, mam nadzieję, że będzie się podobał tak samo jak ten :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazwyczaj nie czytam blogów, które promowane są poprzez pozostawianie spamu, ale tym razem zainteresował mnie opis, więc postanowiłam zajrzeć. Właściwie jestem zaskoczona i to pozytywnie. Po pierwsze bardzo podoba mi się adres bloga. A jeśli chodzi o samo opowiadanie, to zaczyna się bardzo ciekawie. 24 godziny, to mało, ale jednak w tym czasie może wydarzyć się wiele, jestem ciekawa, czy ta dodatkowa doba coś zmieni.
    I mam dla Ciebie jeszcze jedną radę - jeśli chcesz, by ludzie chętniej odwiedzali Twojego bloga, to zamiast zostawiać spam, lepiej odwiedź kilka blogów, przeczytaj i zostaw komentarze pod rozdziałami, żeby autorzy widzieli, że przeczytałaś to, co napisali. Oczywiście jest to o wiele bardziej czasochłonne, ale przynosi lepsze efekty. Takie osoby mogą wtedy dodać Twojego bloga do polecanych linków, ty zrobisz tak samo z ich blogami i więcej osób zacznie czytać to, co piszesz. Poza tym będziesz wtedy ogólnie lepiej postrzegana jako autorka.
    Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg.

    OdpowiedzUsuń
  8. Vivienne poszłam za twoją radą i zrobiłam listę blogów, które czytam. Lista niewielka, ale chcę najpierw skończyć czytać te które zaczęłam (między innymi twojego :) )
    Ciesze się, że opowiadanie Ci się podoba, w końcu jesteś pierwszą osobą, której nie znam osobiście, która pozostawiła komentarz.
    Fajnie, że nazwa się podoba. Był to pierwszy pomysł na tytuł opowiadania i raczej zostanie :)
    Już nie mogę się doczekać następnych komentarzy, ale raczej na nie trochę poczekam. Pewnie w sobotę, czy niedzielę powyszukuje jakieś ciekawe blogi i skomentuję je.
    II rozdział pojawi się po następnym komentarzu, aktualnie piszę III i martwi mnie, że na następne rozdziały mam tylko ogólny zarys. Mam nadzieję, że pomysły przyjdą mi do głowy w trakcie pisania, tak na ogół mam :) I mam nadzieję, że będzie to w miarę gładko szło, żeby nowe rozdziały pojawiały się dosyć regularnie.
    miałam się nie rozpisywać, ale nie wyszło jak widać ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Komentarz piszę w trakcie czytania, żeby niczego nie pominąć, więc pozwól, że na początku wypisze błędy, lub nie koniecznie. Bo prostu sformułowania, które rzuciły mi się w oczy:
    "W kawiarni przy narożnym stoliku siedział starszy mężczyzna w okularach ok. 60tki. " - po pierwsze jak już coś, to około, skrótów w tekście pisanym prozom (nawet refleksjach) nie używamy skrótów. To samo tyczy się liczb zapisywanych cyframi. Proszę cie, rób to słownie. Jest poprawniej i nie kole w oczy ;)
    "Wyglądała na 25 lat." - dwadzieścia pięć ;) Pozwól, ze więcej ci tego tu nie będę wypisywać, nie mam na to ochoty ;D
    "Miała bladą cerę i zielone oczy. Drobne piegi na nosie i pod oczami dodawały jej delikatności. Co kontrastowało z jej oczami, z których biła pewność siebie i z cynicznym uśmiechem." - na twoim miejscu postawiłabym tu przecinek zamiast kropki, ale to tylko taka moja drobna sugestia.
    "-W sumie to nie. Ale tylko w takie gry, miewałem szczęście." - bez przecinka po "gry".
    "Mogę wziąć nożyczki, ale jeśli trafię na kamień to pomnie." - "po mnie" wyrazy ci się skleiły.
    Okey, przeczytałam i zacznę od tego, ze sam pomysł na fabułę strasznie mi się podoba. Nigdy nie przepadałam za opowiadaniami tego typu, ale po przeczytaniu podstrony na twoim blogu pomyślałam "czemu nie?" i dobrze na tym wyszłam.
    Śmierć... jej postać wyszła ci naprawdę bardzo ciekawie. Tak.. swobodnie. Niby osoba, którą można w każdej chwili spotkać na ulicy, dużo bardziej realna od anioła śmierci z trupio bladą twarzą i kosą. Za to masz wielki plus. Drugi plus za "kamień, papier, nożyce" takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam ;P No i jest w tym dużo humoru. Może nieco czarnego, i może tylko ja go dostrzegam, ale naprawdę jest ciekawie.
    Masz bardzo przyjemny styl pisania, dzięki czemu lekko się czyta. Są małe niedociągnięcia, ale takie zdarzają się zawsze ;)
    Ogólnie mam bardzo pozytywne wrażenie, w dodatku szablon niby skromny, a jednak schludny i przyjemny dla oka ;)
    Okey, wystarczy tego rozpisywania się. Przepraszam, jeśli uraziłam cie wytykając ci błędy, ale na tym własnie polega krytyka. Mam nadzieję, ze chociaż trochę pomogłam ;>
    Pozdrawiam! ;*
    [requiem-dla-milosci]

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno mnie nie uraziłaś ;p cieszę się z komentarzy po których mogę coś poprawić tekst. No i zmieniłam :) Pewnie będę go jeszcze zmieniać, żeby lepiej brzmiał, ale na razie zajmuję się rozdziałem III. Jezu jak się cieszę, że masz pozytywne wrażenia :D takie komentarze dopingują mnie do działania :)I cieszę się że postać Śmierci się podoba. Jak obiecałam wstawiam rozdział II !!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wprowadziłam kilka niewielkich zmian w rozdziale, żeby lepiej brzmiało. Stwierdziłam, że do opisu kawiarni jest niezbędna muzyka, która nadaje scenie odpowiedni nastrój i charakteryzuje samą kawiarnie. Jeśli przychodzą wam do głowy jakieś ciekawe kawałki, to piszcie.
    Z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chm... Muzyki nie zaproponuje bo nic mi takiego nie przychodzi do głowy... Ale pomysł z grą papier, kamień, nożyce był świetny. Polubiłam sześćdziesięciolatka od pierwszych zdań ;)
    Fajnie piszesz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń