tag:blogger.com,1999:blog-17828530140777666542024-02-08T13:14:12.749+01:00Szarlotka ze SmierciaUnknownnoreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-86484010936952797452013-04-26T00:23:00.003+02:002013-05-24T00:12:31.663+02:00Rozdział IV Gdy mężczyzna wybiegł z domu, Śmierć właśnie kończyła rozmowę telefoniczną.<br />
-Taksówka będzie za 5 minut.-odpowiedziała na jego zaskoczoną minę.-Będzie szybciej.<br />
<div>
-Gdzie jedziemy?</div>
<div>
-Nigdy nie wiesz.-odpowiedział niezrozumiale.-A i jeszcze jedno. Jak już będziesz martwy, żeby nie było, że dzień przed śmiercią gdzieś jechałeś z jakąś kobietą o której nikt nic nie wie, będę w taksówce niewidzialna. Tak więc raczej do mnie nie mów bo wyjdziesz na czubka.-zaśmiała się.</div>
<div>
-Ale niby jak mieliby to sprawdzić?-zapytał zaskoczony, bardziej tym, że ktoś miałby sprawdzać to co robił dzień wcześniej niż tym, że Śmierć potrafi być niewidzialna.</div>
<div>
-Sprawdzając twój numer.</div>
<div>
-Przecież ja nie zamawiałem taksówki.</div>
<div>
-A, tak wzięłam twoją komórkę-powiedział odrzucając jego telefon komórkowy, który jeszcze przed chwilą przysiągłby, że spoczywał w jego kieszeni.-Zmieniłam też głos dla niepoznaki.</div>
<div>
Hm...gdzie ta taksówka?-zastanawiała się Śmierć wychylając się by zobaczyć całą ulicę.</div>
<div>
-Chwileczkę...<br />
-O, już jest.-przerwała mu. Taksówka pojawiła się po 5 minutach, tak jak zapowiadała.<br />
-Dzień dobry, pan zamawiał taksówkę?-kierowca zwrócił się do mężczyzny mimo, że Śmierć stała znacznie bliżej. Zupełnie jakby jej nie widział.<br />
-Tak, tak to ja.-odpowiedział mężczyzna oszołomiony. Podszedł do taksówki, mijając Śmierć. Otworzył drzwi i zobaczył ją wewnątrz.-Hy!-Przysiągłby, że sekundę temu stała za nim. Odwrócił się, ale już jej tam nie było. Teraz siedziała na tylnym siedzeniu samochodu.<br />
-Coś się stało?-spytał taksówkarz.<br />
-Nie, nie...o czymś sobie przypomniałem po prostu.-skłamał i usiadł na siedzeniu obok Śmierci.<br />
-To dokąd jedziemy?-Spytał taksówkarz, a mężczyzna spojrzał pytająco na Śmierć.<br />
-Aleja Zwycięstwa 14-odpowiedziała po chwili.<br />
-Aleja zwycięstwa 14.-przekazał taksówkarzowi mężczyzna. Patrzył pytająco na Śmierć. Chciał ją zapytać po co tam jadą, ale nie mógł nic do niej powiedzieć. Śmierć jakby wiedziała o co mu chodzi, tylko się uśmiechała. Jechali w milczeniu, mężczyźnie udało się na chwile wyłączyć myśli patrząc w dal przez okno. Samochód zatrzymując się momentalnie sprowadził go na ziemię.<br />
Stali na parkingu przed Multi Kinem, mężczyzna zapłacił za kurs. Gdy wysiadł i odwrócił się by zamknąć samochodowe drzwi, nawet go nie zaskoczyło że Śmierci nie było wewnątrz. Stała już za jego plecami.<br />
-Co my tu robimy?-zapytał po chwili, czekając aż taksówka odjedzie i na tyle cicho by nikt nie zobaczył że coś mówi. W końcu nie wiedział czy kobieta jest wiąż niewidzialna.<br />
-Idziemy do kina-odpowiedział uśmiechając się radośnie. Choć jej mina zmienił się po chwili bardziej na podstępny niż radosny uśmiech. <br />
Mężczyzna był tak rozchwiany emocjonalnie, że nawet przestał żądać już wyjaśnień tylko posłusznie szedł za Śmiercią w stronę wejścia. W kinie były tylko trzy kobiety w wieku średnim siedzące na dużym pufie. Głośno rozmawiały i co jakiś czas zanosiły się śmiechem. Z pracowników był tylko jeden mężczyzna ładujący właśnie popcorn do maszyny.<br />
-Postaraj się nie zwracać na siebie uwagi.-powiedziała półgębkiem Śmierć idąc obok mężczyzny nie patrzą na niego.<br />
-Jesteś wiąż...-zaczął szeptem, słowo "niewidzialna" jakoś nie mogło mu przejść przez gardło, ze względu na absurdalność tego pytania.<br />
-Tak, cicho! Usiądź tutaj-wskazała fotel który należał do kawiarni kina.-Poczekaj.-Podeszła do sali numer 9, przykleiła się do ściany i ostrożnie zajrzała do środka.<br />
-Mężczyzna rozejrzał się dookoła. Ani kobiety ani mężczyzna nie zwracali na niego uwagi więc pozwolił sobie na zadanie pytania.-Po co to robisz skoro i tak nikt cię nie widzi?<br />
-A ty nigdy nie bawiłeś się ninje?-zaśmiała się.-Dobra ta sala jest wolna. Wejdź a ja spojrzę czy nikt tu nie idzie ani nie patrzy w tą stronę.<br />
Mężczyzna wszedł do sali, nie wierząc że daje się tak wciągać w gierki kobiety. Było ciemno, czuł się trochę jak dziecko we mgle, nie wiedział zupełnie w czym właśnie bierze udział. Usiadł w siódmym rzędzie, zadając sobie pytanie-Czy ja naprawdę zakradłem się do sali kinowej? Przez chwilę nic się nie działo aż na ekranie pojawiły się znane wszystkim cyfry w kółku odliczające rozpoczęcie filmu.-3..pip...2..pip...1..pip.<br />
Na ekranie pojawił się napis "Jedno z najwcześniejszych wspomnień", a po chwili zobaczył siebie w wieku 5 lata. Siedział przy dużym stole i zdmuchiwał świeczki na torcie. Obok siedziała babcia Genia, która pocałowała go zaraz w czółko, gdzieś przemkną wujek Stefan, mama zaraz się pojawiła z nożem i zaczęła kroić tort. Bohaterowie filmu ruszali ustami, ale nie było słychać żadnych głosów. Cała scena była lekko przyspieszona jak ze starego filmu.<br />
-Mam ciekawą anegdotkę.-Mężczyzna prawie podskoczył gdy usłyszał głos Śmierci. Siedziała na fotelu obok i jadła pop-corn.-Wiesz<span style="font-family: Times New Roman, serif;">, </span>że gdy coś sobie przypominamy często widzimy całą sytuację jako obserwatorzy, a nie uczestnicy zdarzeń. Można powiedzieć, że nasze wspomnienia nie są obrazami które naprawdę widzieliśmy.-Mężczyzna nic nie odpowiedział więc Śmierć znowu zagadnęła -Wiedziałeś<span style="font-family: Times New Roman, serif;">, </span>że mają tu karmelowy pop-corn? Jeszcze go nie jadłam. W sumie i tak nie wiem do końca jak smakuje bo nie czuję smaków tak, jak ludzie. Ale to jednak kino więc trzeba jeść pop-corn. Te wasze zwyczaje są takie zabawne. Chcesz może?-spytała podając mały kubełek pop-cornu.<br />
-Nie-odpowiedział wpatrują się w ekran gdzie widział teraz siebie na rozpoczęciu roku w szkole ubranego na galowa z niemałym przerażeniem w oczach.<br />
-Nie będziemy tu siedzieć i oglądać całego twojego życiorysu. Może przeskoczymy do ciekawszych scen jak byłeś starszy.- Film wciąż był lekko przyspieszony, ale tym razem kamera wirowała jakby operator był kompletnie pijany. Rozbrzmiała refren piosenki The Doors-Light My Fire. Mężczyzna się wzdrygnął na myśl, że ktoś słysząc hałas zaraz wejdzie do sali sprawdzić co się tu dzieje. Nie mógł jednak oderwać wzroku od ekranu, na którym zobaczył teraz siebie. Nieznajomemu ciężko byłoby go rozpoznać. Miał zdecydowanie więcej włosów, które się kręciły i tworzyły bujna czuprynę. Twarz dużo młodsza i bez zmarszczek, była twarzą przystojnego młodzieńca. A oczy które nie były jeszcze tak zmęczone jak te które oglądały ten film nie przestawały się śmiać.<br />
Rozpoznał na filmie swoją prywatkę z okazji osiemnastych urodzin. Dziwnie się czół widząc swoje rodzinne mieszkanie z przed 40 lat. Jeszcze dziwniej było mu widzieć twarze przyjaciół, które już zdążyła wymazać pamięć. Każdy z gości trzymał w ręku szklaneczkę z alkoholem, a część z nich miała już niewyraźny wzrok. Gdy na to wszystko patrzył, uśmiech samoistnie pojawił się na jego twarzy. Miło było zobaczyć siebie u progu dorosłości. <br />
Wśród gości dojrzał Karinę. Piękną dziewczynę miedzianych włosach, w sukience w grochy. Patrzył z rozbawieniem na szczeniaka jakim był, zapatrzonego w dziewczynę. Z drugiej strony, obraz tej sytuacji przywołał też uczucia jakie nim targały w tamtej chwili.<br />
-Pamiętam, że ją wtedy pocałowałem-uśmiechnął się.-Była moją pierwszą dziewczyną. Nie wiedział czemu jej o tym opowiada opowiadał, ale czuł się trochę jak staruszek pokazujący komuś zdjęcia w albumie.<br />
Obraz na filmie zmienił się na pejzaż plaży, a on mimo, że siedział w sali kinowej poczuł na twarzy morską bryzę. Na filmie zobaczył siebie całującego się z dziewczynę. Później tylko swoje ręce, z których jedna wtapiała się w jej włosy, a druga odpinała guziczki jej bluzki.<br />
-Kochałeś ją?-zapytała Śmierć.<br />
-Wtedy pewnie mi się tak wydawało. Pamiętam jak za nią szalałem.-uśmiechną się pod nosem, a na ekranie zaczęły szybko przelatywać obrazy pokazujące uśmiechającą się Karinę. <br />
-Jak to się skończyło?-zapytała. Zaczęła grać głośno piosenka Good Times Bad Times-Led Zeppelin, a na ekranie pojawiły się drzwi od łazienki, które otwierając się w zwolnionym tempie ukazały Karinę całującą się z Paweł. Znowu już w przyspieszonym tempie widać było jak dziewczyna tłumaczy się swojemu chłopakowi, później jak on uderza pięścią w twarz swojego domniemanego kumpla.<br />
-Wtedy z nią zerwałem i już się nie widywaliśmy. Dramatyzowałem jak każdy w tym wieku.-Patrzył z dystansem na dawnego siebie. Choć wspomnienia wracały, minęło zbyt wiele lat by czół znów to samo co w tamtym momencie. Pamięć szybko wymazuje złe wspomnienia.<br />
-I już się z nią nie widziałeś?-Znów zobaczył siebie na ekranie rozmawiającego z dziewczyna, ale ruszali oni jedynie bezdźwięcznie ustami.<br />
-Przyszła raz do mnie i prosiła mnie bym do niej wrócił. Powiedziała mi też, że jest w ciąży.-Gdy dziewczyna na ekranie skończyła mówić, jej już były chłopak zaczął na nią wrzeszczeć. Choć nie było tego słychać, można było sobie wyobrazić, że był to głośny krzyk.<br />
-Co jej wtedy powiedziałeś?-zapytała Śmierć.<br />
-Nie pamiętam dokładnie. Na początku jej chyba nie uwierzyłem,-podrapał się po głowie z namysłem-a później powiedziałem chyba, że jeśli to prawda to nie ze mną. Że ojcem może być każdy.-Kiedy skończył krzyczeć Karinie spływały po policzkach łzy.-Może trochę przesadziłem, ale byłem szczeniakiem.-zaczął się usprawiedliwiać.-Nic dziwnego, że się tak zachowałem. Później się przeprowadziłem i już się nie widzieliśmy.<br />
Na ekranie pojawiła się Karina siedząca na drzewie w środku lasu. Po chwili zeskoczyła z niego. Mężczyzna nie zauważył, że gdy siedziała miała na szyi pętle. Teraz gdy zeskoczyła było widać, że drugi jej koniec był przywiązany do gałęzi.<br />
<span style="color: #d5a6bd;">____________________________________</span><br />
<span style="color: #b45f06;"><br /></span>
Więc wstawiłabym ten rozdział wcześniej (o parę godzin) gdyby nie komputer który mi się przegrzewał i zamulał, więc was przepraszam bo mówiłam że go wstawię wieczorem a jest już po północy ;p Chciałam podziękować tym, którzy tu wchodzą mimo, że tak rzadko pojawiają się nowe rozdziały.<br />
Mam nadzieję że rozdział się podoba, zacięłam się na długo przy opisywaniu filmu, ale mam nadzieję że ten fragment was nie zawiódł. :) Uprzedzam, że nie jest to też koniec filmu! Jeszcze trochę się wydarzy.<br />
Komentujcie jak wam się coś podoba czy nie podoba :) i polecajcie mojego bloga znajomym jeśli przypadło wam do gustu moje opowiadanie.</div>
Unknownnoreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-84811740324345763552013-04-14T21:32:00.003+02:002013-05-11T17:17:42.125+02:00<br />
<br />
<span style="color: #c27ba0; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b>Widzę że tu już apelacje o nowy rozdział więc :) Przez te wasze wszystkie miłe komentarze siedziałam wczoraj do 2 w nocy i pisałam 4 rozdział. Trochę mi się napisało, ale jeszcze nie wszystko. Nie obiecuję bo jestem w tym kiepska, ale prawdopodobnie nowy rozdział pojawi się w tym tygodniu :)</b></span><br />
<span style="color: #c27ba0; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b>PS:Dziękuję wszystkim za komentarze nawet</b></span><br />
<span style="color: #c27ba0; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b> nie wiecie ile dla mnie znaczą :)</b></span>Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-40638723626092723132013-02-04T16:00:00.001+01:002013-05-11T16:23:25.925+02:00Rozdzial III Gdy wszedł do salonu jego oczom ukazała się sylwetka młodej dziewczyny. Pochylała się nad stołem i układała kwiaty w wazonie. Przetarł szybko oczy rękawem. Nie chciał by zobaczyła w nich łzy.<br />
-Co ty tu robisz?-Chciał by jego głos zabrzmiał groźnie, ale nic z tego nie wyszło. Był już wszystkim zbyt zmęczony. Wiedział, że powinien się na nią zezłościć, bo niby jakim prawem przebywała w jego mieszkaniu. Nie miał jednak siły na zebranie w sobie gniewu. Czuł jakby życie z niego całkiem uszło.<br />
-Zrobiłam cały bukiet i pomyślałam, że wstawię ci je do wazonu.-odpowiedziała radośnie. Jej wesołość zaczynała mu działać na nerwy.<br />
-Mówiłem ci, żebyś zostawiła mnie w spokoju, nie pamiętasz?<br />
-Pamiętam.-Śmierć usiadła sobie w jego ulubionym skórzanym, wytartym fotelu. Rozsiadła się zarzucając nogi przez podłokietnik. Zachowywała się bez krępacji, jakby to był jej dom. Mężczyzna czuł jak powraca jego gniew, a w przeponie siła, więc zapytał stanowczo.-Więc, czemu tu jesteś?<br />
-Otóż musisz wiedzieć jak to wszystko działa.-zaczęła tonem profesora wykładającego na uczelni.-Wiadomo, że ciągle ktoś gdzieś umiera. Prawda? Jestem istotą, która jest podzielona. Można to porównać do klonów. Jakbym istniała w wielu miejscach na raz. Gdy ktoś gdzieś ma umrzeć, część mnie pojawia się przy nim.-Złożyła ręce w koszyczek, jak polityk i zaczęła tłumaczyć dalej.-Część mnie pojawiła się przy tobie. Ta część, która jest odpowiedzialna za twoją śmierć, a że udało ci się przedłużyć swoje życie, przedłużyłeś moje istnienie. Część mnie jest z tobą związana dopóty, dopóki nie umrzesz. Tak, czy inaczej jesteś skazany na moje towarzystwo.<br />
Mężczyzna opadł na kanapę. Ne miał siły na jakiekolwiek dyskusje, po prostu przyjął do wiadomości to co powiedziała mu Śmierć. Wbił wzrok w wyłączony telewizor. Tak bardzo pragnął, żeby to wszystko okazało się snem, a on by spokojnie oglądał wiadomości, jak każdego dnia o tej porze. Dawno nie czuł w sobie tylu skotłowanych emocji jakie zaznał od dzisiejszego popołudnia.<br />
-Może właśnie tak spędzę tą dobę.-pomyślał.-Będę tu siedział i nic nie robił. Może obejrzę jedynie wiadomości jak co dzień. Telewizja jest dobrym sposobem na wyłączenie myśli.-Oboje siedzieli i milczeli.-A wieczorem wezmę tabletki nasenne, żeby łatwiej było mi zasnąć. Może nawet się nie obudzę do południa i prześpię swoją śmierć. To byłoby wspaniałe, ostatnie godziny bym przeżył w nieświadomości.-Wciąż siedzieli w milczeniu.<br />
-Chcesz może kakao?-przerwała tą ciszę pytaniem Śmierć. Mężczyzna spojrzał na nią, a na jej twarzy malował się ciepły uśmiech.-Tak, poproszę.-Ona zniknęła w kuchni, a on zdał sobie sprawę, że nie ma w domu kakao. Po niespełna dwóch sekundach Śmierć jednak wróciła z dwoma kubkami, które dobrze znał.-Niemożliwe, żeby tak szybko zrobić kakao. Tym bardziej jak nie ma z czego.-pomyślał.-Czy to wszystko musi być takie nierealne?! Czuję się jak w jakimś śnie. Oddałbym wszystko żeby to uczucie nie mijał się z prawdą.-pomyślał. <br />
Śmieć postawiła kubki na stole. Jeden duży brązowy, z którego najczęściej pił, a drugi z gorylem, którego ręka służyła za ucho. Nigdy z niego nie korzystał i nie pamiętał nawet skąd go ma.<br />
-Więc co zamierzasz robić przez ten czas?-zapytała biorąc łyk kakao ze śmiesznego kubka. Z okna sączyło się jesienne światło, było słychać cichy gwar dobiegający z dworu, w powietrzu unosił się słodki zapach kakaa, a wraz z nim pytanie, które czekało na odpowiedź.<br />
-Nic...czekać, aż umrę.<br />
Wstał, podszedł do okna i wyjrzał przez nie. Zaczął przypatrywać się ludziom mijającym jego dom i zastanawiać się co by zrobili na jego miejscu. Wyobraził sobie że mężczyzna w garniturze, który wszedł do klatki obok, rzuca swoją pracę w wielkiej korporacji i postanawia grać na gitarze i śpiewać pod tunelem dworca, bo zawsze było to jego marzeniem. Ta zabawa zaraz go znudziła. Zaczęło go zastanawiać czemu on a nie oni. Czemu on, a nie jakiś bezdomny, który żebrało codziennie w jego dzielnicy, żeby zebrać na piwo. Czemu on, a nie staruszka, która jak wychodzi na ryneczek zajmuje jej to cały dzień bo jest tak stara i schorowana, ze ledwo chodzi.<br />
Patrzył na tych wszystkich ludzi mijających jego dom i nie mógł się pogodzić z tym, że wydają się niewzruszeni. Ciężko mu było uwierzyć, że choć jego życie właśnie się waliło, świat za oknem się nie zmienił. Widział jeżdżące samochody, spacerujących ludzi jak co dzień. Dotarło do niego, że jest tylko jednym z wielu istnień, nic nie znaczącym ziarnkiem piasku na pustyni. Znów przepełnił go smutek.<br />
-Wiem o czym myślisz.<br />
-O czym?-zapytał pewien, że Śmierć nie może znać odpowiedzi na to pytanie, bo w ciągu ostatniej godziny przez jego głowę przemknęło mnóstwo różnych myśli.<br />
-"Każdy jest przekonany...-zaczęła mówić jakby deklamowała wiersz.- że jego śmierć będzie końcem świata. Nie wierzy, że będzie to koniec tylko i wyłącznie jego świata.."-Janusz Leon Wiśniewski. Czy nie o tym właśnie rozmyślałeś?-Nie odpowiedział, stał wciąż wgapiony w widok za oknem. Zwykły dzień, który przybarwiły jesienne liście.<br />
Milczeli przez jakiś czas, aż w końcu mężczyzna przerwał tą ciszę.-Próbuję przypomnieć sobie swoje życie.-mówił, odwrócony do Śmierci tyłem.-To zabawne, myślałem, że w takich chwilach, człowiekowi przemyka ono przed oczami jak na przyspieszonym filmie. A tymczasem, jest tyle, rzeczy, których nie mogę sobie przypomnieć.<br />
Ponownie zamilkł. Znów smutek w nim wezbrał i bał się, że będzie to słychać w jego głosie. Patrzył jeszcze chwilę na ludzi przez okno tak niewzruszonych, cieszących się pięknym jesiennym rankiem. W końcu zebrał w sobie siłę i powiedział.-Możesz mnie zabić! Wiem, że wygrałem dodatkowy czas, ale go nie chcę.-Zacisnął ręce na parapecie, żeby uspokoić ich drżenie.-Chcę umrzeć w swoim mieszaniu.-Słyszał, za plecami dźwięk kubka odstawianego na stół, dźwięk jaki wydawał z siebie skórzany fotel, gdy ktoś z niego wstawał i dźwięk skrzypiącej podłogi. Wiedział, że Śmierć za nim stoi i czuł jej oddech na karku. Jeszcze mocniej zacisnął ręce na parapecie, zamknął oczy i powiedział.-Jestem gotowy!<br />
Poczuł na karku jej ciepły oddech gdy zmysłowym szeptem powiedziała mu do ucha.-Nawet nie wiesz jakbym chciała, ale...nie mogę.<br />
-Jak to!-wykrzyknął mężczyzna odwracając się do niej przodem. Przypominał małego chłopca któremu rodzice nie pozwolili, obejrzeć bajki w telewizji. Kotłowało się w nim tyle emocji, że najłatwiej było mu przekierować je na gniew.-Chcę umrzeć!<br />
-Dałam słowo, którego nie mogę złamać.-Wzruszyła ramionami.-Sam wygrałeś dodatkowy czas.-Zbliżyła się do niego o krok. Stali teraz bardzo blisko siebie, na tyle, że nie zmieściłaby się między nimi trzecia osoba.- Może nie wiesz, ale ja też nie mogę doczekać tej chwili.-powiedziała zniżonym głosem, a w jej oczach pojawiły się iskierki.-Chwili w której odbiorę ci życie.<br />
Mężczyzna odwrócił od niej głowę. Pozwolił sobie zapomnieć z kim ma do czynienia. Powróciło uczucie obrzydzenia jakie mu towarzyszyło gdy z nią rozmawiał w parku. Odszedł od niej bez słowa i usiadł w swoim wytartym skórzanym fotelu.<br />
-Zapomniałem, że nie jesteś człowiekiem, tylko bezdusznym potworem.<br />
-W sumie, rzecz biorąc nie mam duszy. Więc nie będę się o to spierać.-uniosła ręce w geście poddania się.-Za to ty nie masz serca. Jak już sobie wytykamy.<br />
-Co?<br />
-No dobra, masz mięsień pompujący krew, ale nie umiesz kochać. To pompowanie krwi też nie idzie twojemu sercu najlepiej bo jak wiesz umrzesz na zawał.<br />
-Co? To, ty jesteś potworem, który gardzi ludzkimi uczuciami.-oburzony zaczął mówić podniesionym głosem.-Zjawiasz się znienacka i zaczynasz prowadzić swoje gierki!<br />
-Lubisz zabijać ludzi, co?-zapytał ironicznie mężczyzna.<br />
-Uwielbiam. Każde uśmiercenie jest tak wspaniale przyjemne.W ludzkiej postaci, nie odczuwam tak przyjemności, jak wy, ale gdy oddzielam duszę od ciała czuję się w końcu spełniona.-mówiła jak osoba, która zapytana o swoje hobby, mogła by opowiadać godzinami. Jakby w ogóle nie zauważyła że to był wyrzut a nie pytanie o zainteresowania.<br />
Usiadła na kanapie i zaraz na jej kolana wskoczyła biała kotka. Mężczyzna rzucił jej spojrzenie zdrajczyni, ale ona była zbyt zadowolona z pieszczot, żeby to zauważyć. Widok Śmierci głaszczącej kota przypominał złoczyńców z filmów, którzy siedząc w obrotowym krześle głaszczą swojego pupila.-Karmię się też smutkiem,-kontynuowała-ale nie osoby która umiera, tylko tych którym przysporzyła ona cierpień. Można powiedzieć, że odczuwam większą przyjemność, uśmiercając osoby, które skrzywdziły wiele ludzi.-ostatnie zdanie powiedziała z naciskiem.-Mężczyzna podniósł na nią wzrok i napotkał równie znaczące spojrzenie.<br />
-Chcesz powiedzieć, że ja jestem taką osobą?-zapytał zdziwiony i się roześmiał.-Chyba żartujesz.<br />
-Bynajmniej.-wyszła z pokoju i po chwili wróciła z torebką i butami w ręku. Usiadła na kanapie i zaczęła je ubierać.-Wychodzimy.-zakomunikowała krótko.<br />
-Jak to?<br />
-Chyba nie zamierzasz spędzić całego czasu siedząc w domu i nic nie robić.<br />
-Taki miałem zamiar.-wiedział jednak, że siedząc w mieszkaniu zdążyłby zwariować, zanim by umarł.-Gdzie idziemy?-zapytał wstając i ubierając pospiesznie buty.<br />
-Do kina.-odparła ubierając szalik i wychodząc z mieszkania.<br />
-Do kina?-zapytał zarzucając na siebie płaszcz i wybiegając za nią.<br />
-Przecież chciałeś żeby ci życie przemknęło przed oczami.<br />
<br />
<span style="color: #d5a6bd;">_________________________________</span><br />
<br />
Tu napiszę tylko to, że już nie mogę się doczekać waszych komentarzy. Piszcie jakie macie wrażenia po tym rozdziale :DUnknownnoreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-657911167812134312013-02-03T21:11:00.001+01:002013-05-11T17:17:30.739+02:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="color: #c27ba0; font-size: large;">Wiem, że parę dni temu zmieniłam wygląd bloga i bardzo mi się podobał, ale uznałam, że nie pasuje do opowiadania. W dodatku gryzł się trochę z obrazkami i jakoś wolę chyba ciemne tło. Mam nadzieję, że nowy wygląd się podoba :)</span>Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-45381735672503934442013-01-30T23:36:00.001+01:002013-05-07T20:28:14.293+02:00Linki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #274e13; font-size: x-large;"><a href="http://rejestr-blogow.blogspot.com/">http://rejestr-blogow.blogspot.com/</a></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #274e13; font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #274e13; font-size: x-large;"><a href="http://katalog-opowiadan.blogspot.com/">http://katalog-opowiadan.blogspot.com/</a></span><br />
<span style="color: #274e13;"><span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><a href="http://posegregowane.blogspot.com/">http://posegregowane.blogspot.com/</a></span></span><br />
<span style="color: #274e13; font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="color: blue; font-size: x-large;"><u><a href="http://noctte.blogspot.com/">http://noctte.blogspot.com/</a></u></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-56090481218007446422013-01-29T12:14:00.000+01:002013-05-11T17:17:03.759+02:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="color: #c27ba0; font-size: large;">Spora zmiana jeśli chodzi o wygląd bloga.</span><br />
<span style="color: #c27ba0; font-size: large;">Mam nadzieję że wam się podoba cytrynowa wersja :D</span><br />
<span style="color: #c27ba0; font-size: large;">Dziękuję jeszcze raz wszystkim którzy czytają mojego bloga i zostawiają komentarze. Nie tylko pomagają mi poprawiać błędy, ale i ogromnie motywują do dalszej pracy.</span><br />
<span style="color: #c27ba0; font-size: large;">Jeśli już mowa o dalszej pracy, to idzie powolnie, gdyż ciągle nie mogę się oderwać od poprawiania dwóch pierwszych rozdziałów. </span><br />
<span style="color: #c27ba0; font-size: large;">Mam jednak dobrą wiadomość - III rozdział jest już napisany i niebawem się ukaże.</span><br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-20604489951974910962013-01-28T22:19:00.002+01:002013-05-11T17:16:50.434+02:00inne posty<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #c27ba0; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-large;"><b>Kalendarz</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="http://szarlotkazesmiercia.blogspot.com/2013_04_01_archive.html">Kwiecien (1)</a></span><br />
<span style="font-size: large;"><a href="http://szarlotkazesmiercia.blogspot.com/2013_02_01_archive.html">Luty (2)</a></span><br />
<span style="font-size: large;"><a href="http://szarlotkazesmiercia.blogspot.com/2013_01_01_archive.html">Styczeń (6)</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://szarlotkazesmiercia.blogspot.com/2012_10_01_archive.html"><span style="font-size: large;">Październik (3)</span></a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://szarlotkazesmiercia.blogspot.com/2012_09_01_archive.html"><span style="font-size: large;">Wrzesień (2)</span></a></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-7890671816105869322013-01-15T17:04:00.000+01:002013-05-23T23:42:04.858+02:00Liebster Award<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Otrzymałam nominację do Liebster Award i jest mi bardzo miło z tego powodu. Jest to fajna zabawa polegająca na tym, że typujemy 11 blogerów, w uznaniu za "dobrze wykonaną pracę" i wymyślamy 11 pytań na które muszą odpowiedzieć. Gdy to już zrobią, typują swoją 11stkę blogerów i zadają im 11 pytań. Fajna zabawa przy której można się lepiej poznać i znaleźć ciekawe blogi.</span></b><br />
<br />
<div>
<span style="color: #c27ba0; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><i>Pytania na które odpowiedziałam:</i></b></span><br />
<span style="color: #ea9999; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><b><span style="color: #c27ba0;">1</span></b> Jaki kolor najbardziej do ciebie pasuje i dla czego?</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;">Odp:Fioletowy jest moim ulubionym i zawsze mnie ciągnie do przedmiotów w tym kolorze, może dla tego go lubię bo ma odcienie, które są zimne i takie które są ciepłe.</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><b><span style="color: #c27ba0;">2</span></b> Jaki wpływ ma na twoje życie pisanie bloga?</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;">Odp:To co w blogu właśnie lubię to to, że mogę liczyć na obiektywne komentarze ludzi których nie znam, a samo pisanie daje mi satysfakcję z tworzenia czego.</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><b><span style="color: #c27ba0;">3</span></b> Czy jest coś/ktoś, czemu potrafisz poświęcić wszystko?</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;">Odp:Na pewno rodzina i najbliżsi przyjaciele.</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><b><span style="color: #c27ba0;">4</span></b> Jakie emocje najczęściej Ci towarzyszą?</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;">Odp:To dopiero trudne pytanie, ciężko jednoznacznie stwierdzić. Więc odpowiem:przeróżne ;p</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><b><span style="color: #c27ba0;">5</span></b> Czy masz jakiś określony schemat pisania?</span><br />
<span style="background-color: #444444;">Odp:Poprzednie opowiadanie "Bal Maskowy" pisałam w ciągu dnia w zeszycie skupiając się głównie nad tym co chcę przekazać a później wieczorem przepisywałam na komputer zastanawiając się jak to ubrać w słowa. "Szarlotkę ze Śmiercią" piszę bezpośredni na komputerze na blogu. W obu jednak przypadkach, kiedy chcę wprowadzić poprawki, drukuję opowiadanie. Swobodniej mi jest pisać różne wersje danego fragmentu na kartce, niż na komputerze.</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><span style="color: #c27ba0;"><b>6</b> </span>Na co poświęcasz najwięcej czasu?</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;">Odp:Chyba na naukę, ale taką kiedy wiem że mam się pouczyć i niby jest przede mną otwarty podręcznik ale tysiąc rzeczy rozprasza mnie dookoła :P</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><b><span style="color: #c27ba0;">7</span></b> Gdybyś mogła być gdziekolwiek na świecie, jakie miejsce byś wybrała i dlaczego?</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;">Odp:Chciałabym się znaleźć na Kubie w jakiejś spelunie gdzie się tańczy salsę, to chyba przez Dirty Dancing 2 ;p</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><b><span style="color: #c27ba0;">8</span></b> Co najbardziej cię odpręża, uspokaja po ciężkim dniu?</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;">Odp: Oglądanie seriali na przykład "Friends", albo "How I met your mother".</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><b><span style="color: #c27ba0;">9</span></b> Czy masz jakieś uzależnienia?</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;">Odp:Czekolada <3</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><b><span style="color: #c27ba0;">10</span></b> Wolisz filmy, czy książki? Dlaczego?</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;">Odp: Ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, co wolę. Książki dają więcej pola do popisu wyobraźni i ich przeczytanie zajmuje więcej czasu więc są z nami dłużej. Filmy potrafią oczarować nie tylko zdjęciami, ale też ciekawymi przejściami i muzyką. Jednak gdy wypisałam cechy obu, skłaniałabym się bardziej ku książkom.</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;"><b><span style="color: #c27ba0;">11</span></b> Jesteś stworzeniem nocnym, czy zdecydowanie lepiej funkcjonujesz za dnia?</span></div>
<div>
<span style="background-color: #444444;">Odp: Jeśli jestem wyspana, to wieczorami rozpiera mnie energia. To jest mój najlepszy czas na naukę, czy sprzątanie.</span><br />
<br />
<b><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Niestety moja lista blogerów jest krótka, bo nigdy nie mogę znaleźć czasu na poszukiwania ciekawych blogów.</span></b><br />
<br />
<span style="color: #c27ba0; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;"><b><i>Będę jeszcze dopisywać do listy, a na razie znajdują się na niej:</i></b></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #c27ba0;"><b>1</b> </span><a href="http://www.blogger.com/profile/15579809541454902378">Miękko</a></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><span style="color: #c27ba0;">2</span></b> <a href="http://www.blogger.com/profile/07292627246029199461">Agnes May</a></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><span style="color: #c27ba0;">3</span></b> <a href="http://www.blogger.com/profile/05406379781750852933">Sueno</a></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="color: #a64d79;">4</span> <a href="http://www.on-the-other-side-of-a-border.blogspot.com/">Oscar Ozi</a></span><br />
<br />
<br />
<b><i><span style="color: #d5a6bd;">Moje pytania:</span></i></b><br />
<b><i><span style="color: #ea9999;"><br /></span></i></b>
<b><span style="color: #741b47;"> 1</span></b> Czym się inspirujesz pisząc opowiadania?<br />
<span style="color: #741b47;"> <b>2</b></span> Gdybyś miała pojawić się w jakiejś książce to w jakiej byś się umieściła?<br />
<span style="color: #741b47;"> <b>3</b></span> W jakim zawodzie się widzisz i czy byłby on związany z pisaniem?<br />
<b><span style="color: #741b47;"> 4</span></b> Jaka jest twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?<br />
<b><span style="color: #741b47;"> 5</span></b> Czy tworząc bohaterów do swoich opowiadań wzorujesz się na ludziach ze swojego otoczenia i czy wzorujesz się na sobie?<br />
<span style="color: #741b47;"> <b>6</b></span> Gdyby zostały ci 24 godziny życia co byś zrobiła?<br />
<span style="color: #741b47;"> <b>7</b></span> Jeśli miałabyś wyjechać gdzieś żeby napisać książkę, to co to byłoby za miejsce?<br />
<span style="color: #741b47;"> <b>8</b></span> Jaką rolę w twoim życiu odgrywa przyjaźń?<br />
<b><span style="color: #741b47;"> 9</span></b> Jaki był najbardziej niesamowity sen, który ci się przyśnił?<br />
<b><span style="color: #741b47;">10</span></b> Co lubisz robić w czasie wolnym?<br />
<b><span style="color: #741b47;">11</span></b> Wolałabyś żeby na podstawie twojego opowiadania powstał film, czy sztuka teatralna?<br />
<br />
Otrzymałam właśnie nominację od Oscar Ozi i jest mi niezmiernie fajowo, że są osoby którym podoba się ten blog i to opowiadanie :D<br />
<br />
<br />
<span style="color: #c27ba0; font-size: large;"><i>Odpowiadam więc na zadane pytania:</i></span><br />
<span style="background-color: #444444;"><br /></span>
<span style="background-color: #444444; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;"><b>1.</b> Czego szczerze w ludziach nienawidzisz?</span><br />
<span style="background-color: #444444;">Odp: Najbardziej chyba tego jak ktoś jest na tyle zakompleksiony, że poniża innych by się na tym wybić.<br style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;" /><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;"><b>2.</b> Jeśli mógłbyś/mogłabyś porozmawiać 30 minut z jakąś osobą, kto by to był?</span></span><br />
<span style="background-color: #444444;">Odp: Nie mam bladego pojęcia (0.0)<br style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;" /><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;"><b>3.</b> Jaką piosenkę uważasz za najpiękniejszą jaką w życiu słyszałeś/-łaś?</span></span><br />
<span style="background-color: #444444;">Odp: Nie mam takiej :( słucham baaardzo różnej muzyki, ale chyba jeszcze nie znalazłam takiej która by mnie tak chwyciła, że żadna następna by tego nie przebiła.<br style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;" /><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;"><b>4.</b> Skąd pomysł i tematyka twojego bloga?</span></span><br />
<span style="background-color: #444444;">Odp: Sama już nie pamiętam skąd się wziął, ale to chyba przez chęć podjęcia trudnych pytań na które człowiek próbuje znaleźć odpowiedź i pisania o rzeczach poważnych momentami w zabawny sposób.<br style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;" /><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;"><b>5.</b> Jeśli byłbyś/-abyś w stanie zmienić jedną rzecz na świecie, co by to było?</span></span><br />
<span style="background-color: #444444;">Odp: Mogę odpowiedzieć jak klasyczna Miss ;) Gdybym mogła powstrzymałabym głód na świecie.<br style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;" /><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;"><b>6.</b> Jak dużo twojej osoby, mentalności i sposobu myślenia jest w twoich opowiadaniach?</span></span><br />
<span style="background-color: #444444;">Odp: W moim pierwszym opowiadaniu "Bal Maskowy" chyba więcej jest mnie. W SzZŚ ciężko powiedzieć, żeby któraś z postaci była do mnie podobna, ale na pewno pytania jakie sobie zadają (których jeszcze nie ma w aktualnych rozdziałach) są pytaniami nad którymi sama się zastanawiam. Można jeszcze powiedzieć, że postać Śmierci jest do mnie podobna poczuciem humoru.<br style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;" /><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;"><b>7.</b> Największe marzenie?</span></span><br />
<span style="background-color: #444444;">Odp: 1 Chciałabym super tańczyć i żebym miała więcej samozaparcia, żeby to robić i żeby przerodziło się to w moją ogromną pasję. 2 Wydać książkę Sorry nie umiem się zdecydować na jedno ;p<br style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;" /><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;"><b>8.</b> Jakie znasz języki i jakich chciałbyś/-ałabyś się jeszcze nauczyć?</span></span><br />
<span style="background-color: #444444;">Odp: Uczę się intensywnie Hiszpańskiego, chciałaby dobrze umieć Angielski bo jakoś mi umknął przy tym hiszpańskim, oprócz tego może Włoski, bo pięknie brzmi i przydaje się na nartach i Japoński bo moja siostra mieszka w Japonii<br style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;" /><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px;"><b>9. </b>Tolerujesz czyjąś inność? Jeśli tak, to jaką tak, a jaką nie?</span></span><br />
<span style="background-color: #444444;">Odp: Ojeje trudne pytanie. Jeśli chodzi o inność pod względem wyglądu, to nawet jakbyśmy chcieli ciężko nam tolerować każdą inność, bo taki ma na nas wpływ kultura w jakiej żyjemy, więc to co poza nią wykracza może być naszą granicą tolerancji. Jeśli chodzi o inność pod względem osobowości, to też zależy. Jeśli ktoś ma dla nas specyficzny sposób bycia,co jest naturalne, bo spotykamy ludzi nie z naszego środowiska, można się na się przyzwyczaić. Ważne by się nie nastawiać negatywnie do czegoś co nie pasuje do naszych "ram".</span><br />
<span style="background-color: #444444;"><br /></span>
<span style="background-color: #666666;"><br /></span>
<span style="background-color: #666666;"><br /></span>
<span style="background-color: #666666;"><br /></span>
<span style="background-color: #666666;"><br /></span>
<span style="background-color: #666666;"><br /></span>
<span style="background-color: #666666;"><br /></span>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-11365134410881663622013-01-15T16:15:00.001+01:002013-05-11T17:14:15.950+02:00Spis Treści<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #c27ba0; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: x-large;"><a href="http://szarlotkazesmiercia.blogspot.com/2012/09/rozdzia-i-kawiarni-przy-naroznym.html"><b>Rozdział I</b></a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #c27ba0; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: x-large;"><b><a href="http://szarlotkazesmiercia.blogspot.com/2012/10/rozdzia-ii.html">Rozdział II</a></b></span><br />
<b style="color: #c27ba0; font-family: 'Courier New', Courier, monospace; font-size: xx-large;"><a href="http://szarlotkazesmiercia.blogspot.com/2013/02/rozdzial-iii.html">Rozdział III</a></b><br />
<b style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace; font-size: xx-large;"><a href="http://szarlotkazesmiercia.blogspot.com/2013/04/rozdzia-iv.html">Rozdział IV</a></b></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-47047078645195068862013-01-04T21:31:00.001+01:002013-05-11T17:12:08.811+02:00<h3>
<span style="color: #c27ba0;"><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><span style="font-weight: normal;">Dawno tu niczego nie wrzucałam, ale powiadamiam wszystkich że </span>nie<span style="font-weight: normal;"> zawiesiłam bloga :)</span></span><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-weight: normal;">Trochę wolno mi idzie pisanie chociaż 3 rozdział jest prawi skończony (wolę jednak zacząć 4 zanim go wstawię bo nie wiem czy na pewno nie porobię w nim zmian).</span><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-weight: normal;">Przyznaję, że dawno nie pracowałam nad Szarlotką, ale zmotywował mnie ostatni komentarz, więc biorę się do działania :)</span></span></h3>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-69251315270364655612012-10-24T00:20:00.002+02:002013-05-11T16:22:10.832+02:00Rozdzial II<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
…</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wyjść stąd.-To było jedyne na co
go było stać w tym momencie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Podszedł do lady by uregulować
rachunek. Spojrzał na młodą kelnerkę i postanowił jej dać duży
napiwek. Było mu jej żal, w końcu zostały jej tylko dwa lata życia. Z
drugiej strony zazdrościł jej, że nie jest tego świadoma.
Ubierając płaszcz i wychodząc z kawiarni zastanawiał się co ona by zrobiła wiedząc, że zostały jej 24 godziny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po wyjściu skręcił do parku
znajdującego się niedaleko kawiarni. Śmierć wyszła zanim owijając
się szczelnie szalikiem. Październikowy obraz parku był piękny. Mężczyzna
usiadł na ławeczce. Zbliżający się koniec życia zmusił go do
przyjrzenia się otaczającemu go światu. Wszędzie wokół niego były liście
klonów. Część jeszcze na drzewach, a część na ziemi, tworząc
na niej gruby szeleszczący dywan. Uwielbiał to szeleszczenie jako
mały chłopiec. Zupełnie o tym zapomniał przez lata.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zastanawiał się jak spędzić ten
ostatni dzień. Nie miał pomysłów. Śmierć usiadła obok niego,
trzymając liście klonów, które zebrała po drodze. Miał ochotę
jej powiedzieć żeby sobie poszła, ale na dobrą sprawę, w niczym
mu nie przeszkadzała. Jej nieobecność nie sprawiłaby, że on
zapomniałby o swoim przyszłym losie. Więc siedział wciąż w
milczeniu, patrząc w dal, nie zawiesiwszy wzroku na niczym
konkretnym.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O czym myślisz?-zapytała, formując
z liści nieokreślony kształt. Myślał o tym kogo by chciał
zobaczyć przed śmiercią. Nie miał jednak zamiaru się z nią tym dzielić, więc wciąż siedział w milczeniu.<br />
-Zobacz zrobiłam różę z liści.-przerwała znów ciszę Śmierć, wręczając mu różę uformowaną z liści klonów.<br />
-Ładna.-Od razu pomyślał o swojej byłej żonie. Wiedział, że na pewno by jej się spodobała. Była plastyczką i uwielbiała rzeczy nietypowe, a ta róża z pewnością była taką.<br />
-Nauczyłam się robić je od dziewczynki którą wczoraj poznałam.-zaczęła opowiadać formułują następną różę.-Niezwykle inteligentna pięciolatka.-Uśmiechała się mówiąc o niej.-Polubiłam ją, szkoda.-westchnęła głęboko.<br />
-Czemu szkoda?-zapytał od niechcenia mężczyzna.<br />
-Bo od wczoraj nie żyje.-odparła jak gdyby nigdy nic.-Mężczyzna spojrzał na Śmierć, która wciąż formowała drugą różę. Patrząc na nią, czuł obrzydzenie.<br />
-Nie patrz tak na mnie.-powiedziała skupiając wciąż wzrok na swoich dłoniach, które zręcznie modelowały liście klonu.-Pewnie uważasz, że to niesprawiedliwe. Jej życie jeszcze nie zdążyło się rozpędzić, a już zobaczyła metę. Jeśli wszyscy umieraliby w tym samym wieku byłoby to sprawiedliwe, ale też przewidywalne. Gdzie w takim świecie miejsce na zabawię?-Mężczyzna patrząc na nią czuł obrzydzenie, wydawała się pełna pogardy dla ludzkich uczuć.-Uśmierciłam ją, bo po prostu przyszła na nią kolej.-Oderwała się od modelowania i spojrzała mu w oczy.-Tak samo jak teraz na ciebie.-Mężczyzna spuścił wzrok.Jeszcze chwilę milczał, wstał i zaczął iść w kierunku tramwaju.<br />
-Gdzie idziesz?-zapytała. On wzruszył ramionami.-Do domu. Muszę...nakarmić kota.-odwrócił się do niej jeszcze.-Nie idź za mną, proszę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Zawsze w sobotnie poranki przychodził na piechotę do swojej ulubionej kawiarni. Wiedział, że szukanie miejsca parkingowego, by go tylko frustrowało, a nie chciał zaczynać weekendy w ten sposób. Tera jednak żałował, że nie przyjechał autem.<br />
Kiedy zdarzało mu się wracać z kawiarni tramwajem bo na przykład zaczęło padać, musiał czekać na jego przyjazd 10, 15 minut. Tym razem gdy tylko podszedł na przystanek, pojawił się jego numer. Innego dnia by się z tego ucieszył, dzisiaj jednak nawet tramwaj nie miał w sobie mocy poprawienia mu humoru. Podróż komunikacją miejską nigdy nie była dla niego tak przytłaczająca, jak tego dnia. Rozpraszał go sam widok ludzi. Nie potrafił się skupić.<br />
Spojrzał na grupę nastolatków, którzy rozmawiali między sobą o tym jak wsadzili wózek z Biedronki na znak drogowy. Śmiali się jeden przez drugiego. Ich widok sprawił, że mężczyzna zatęsknił za swoją beztroską młodością. Próbował przypomnieć sobie dokładnie twarze swoich dawnych przyjaciół. Były one jednak niewyraźne i wytarte przez czas, który tak okrutnie zabiera wspomnienia.<br />
Odwrócił od nich wzrok i spojrzał na miejsce na naprzeciwko niego, gdzie siedział chłopak z dziewczyną na kolanach. Wpatrywali się w siebie nawzajem, nic nie mówiąc, jedynie się uśmiechając. Jakby potrafili porozumiewać się ze sobą telepatycznie.-W obliczu śmierci, dobrze jest mieć przy sobie kogoś takiego.-pomyślał.-Gdyby ich zapytać, powiedzieliby pewnie, że są tak szczęśliwi, że mogli by umrzeć.-Zrobiło mu się jeszcze smutniej i czuł się przytłoczony.<br />
Chciał już odwrócić się w stronę okna, gdy zauważył niedaleko siebie staruszkę. Automatycznie wstał, żeby ustąpić jej miejsce. Starsza siwa pani ze skromnym uśmiechem wdzięczności usiadła wygodnie, a do niego w tym momencie trafiła myśl, że on nigdy nie doczeka się czasów, kiedy to on będzie tak stary jak kobieta której ustąpił miejsca. Nie dowie się jak smakuje życie gdy ma się 80, czy 90 lat. Choć zawsze wydawało mu się nudne, polegające tylko na odbieraniu emerytury, mówieniu co to kogo nie boli i czekaniu na śmierć. Właśnie tak wolałby umrzeć, wiedząc, że śmierć już po niego idzie, a nie zaskakuje go, kiedy w ogóle się jej nie spodziewa.<br />
Stwierdził, że już więcej nie wytrzyma w tym tramwaju. Na szczęście już był jego przystanek, wysiadł pospiesznie gdy tylko tramwaj się zatrzymał. Resztę drogi do domu przebył pieszo, pogrążony w przytłaczających myślach.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Wszedł do starej kamienicy. Farba schodziła tu ze ścian, a stopnie były tak wytarte, że tworzyły łuki. Idąc zastanawiał się czemu poprosił Śmierć o dodatkowy czas, po co mu on skoro nawet nie wie jak go wykorzystać.-Może zrobiłem to ze strachu? Może nie czułem się gotowy na śmierć? Nie zdążyłem przeżyć swojego życia tak jakbym tego chciał. </div>
<div style="text-align: left;">
Włożył klucz do zamka w pięknie rzeźbionych drewnianych drzwiach i przekręcił go dwa razy. Jak tylko wszedł do mieszkania, zaraz zjawiła się koło niego śnieżno biała kotka. Wybudzona z drzemki dźwiękiem klucza przekręcanego w zamku, przeciągała się jeszcze leniwie.<br />
-Miaau-przywitała go, patrząc swoimi oczami, z których jedno było niebieskie, a drugie zielone.<br />
-Już ci daję jedzenie.-Zdjął płaszcz, buty i udał się do kuchni, by nakarmić kota.<br />
-Ale niby jakie miałoby być moje życie?-znów zaczął się zastanawiać, patrząc jak kotka łapczywie je kawałki wołowiny z marchewką.-Wszystko co dla mnie ważne osiągnąłem: pracuję, jestem dość bogaty, może z założeniem rodziny mi nie wyszło, ale nie każdy się do tego nadaje. Co więcej? Może byłoby lepiej gdybym umarł wtedy w kawiarni...? Miałbym to z głowy i nie musiałbym się teraz męczyć.</div>
<div style="text-align: left;">
Wszedł do łazienki, zdjął okulary i odłożył je na umywalkę. Puścił lodowatą jak lód wodę w kranie i przemył nią twarz. Zawsze tak robił kiedy chciał się rozbudzić, albo wytrzeźwieć. Spojrzał w lustrze na swoją twarz. Była ona zmęczona życiem, ale nie na tyle, by się z nim już żegnać. Głębokie zmarszczki wokół ust nadawały twarzy grymas niezadowolenia. Miał podłużne usta i małe oczy. Pojedyncze siwe włosy i tworzące się zakola, zdradzały jego wiek. Patrząc w odbicie, zdał sobie sprawę, że ostatnio rzadko przyglądał się sobie w lustrze. Nie lubił patrzeć na swoją starzejącą się twarz i teraz też nie chciał. Wytarł twarz ręcznikiem i założył z powrotem okulary, które zmieniały jego oczy w śmiesznie małe.<br />
Usłyszał jakiś rumor dobiegający z salonu.-Pewnie kot.-pomyślał.</div>
<div style="text-align: left;">
-Miauu-zwierzak zjawił się koło jego nóg.-Wziął go na ręce i mocno przytulił do siebie. Nagle zrobiło mu się okropnie smutno. Stał w swoim mieszkaniu sam i zdał sobie sprawę, że od dawna stoi w nim sam. Jedynie jego śnieżno biała kotka przy niem wiernie trwała. Przytulił ją jeszcze mocniej, a łzy napłynęły mu do oczu. Od dawna nie czuł się tak samotny, choć już od dawna był sam.<br />
Znów usłyszał jakiś rumor w salonie. Nie mógł to być kot. Nasłuchiwał jeszcze przez chwilę, nie był pewny czy mu się nie zdawało. Rumor się powtórzył. Kotka zeskoczyła z jego rąk na ziemię i pobiegła w kierunku dużego pokoju. Mężczyzna podążył za zwierzakiem, by sprawdzić co było źródłem tego hałasu. Gdy wszedł do salonu, okazało się, że nie był sam w mieszkaniu.<br />
<br />
<span style="color: #d5a6bd;">__________________________________</span><br />
<span style="color: #b45f06;"><br /></span>
No i wstawiłam nowy rozdział. Trochę mnie to martwi, bo dopiero zaczynam pisać III i opornie mi to idzie. Może w tym rozdziale nie ma tyle akcji, ale starałam się przybliżyć bardziej co czuje główny bohater. Nie jest to łatwe, opisać co myśli i czuje ktoś kto wie, że niedługo umrze. Starałam się jednak to dokładnie przeanalizować i opisywać różne jego emocje, wyobrażając sobie jaki ma mętlik w głowie. Mam nadzieję, że rezultat jest dobry. <br />
W komentarzach prosiłabym was zwłaszcza o opis jak odbieracie obu głównych bohaterów. Chcę wiedzieć czy pokrywa się to z moim wyobrażeniem i należycie je przekazałam :)<br />
<br /></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-9411973480132205602012-10-14T23:17:00.000+02:002013-05-11T17:11:52.167+02:00Czytam<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="color: #c27ba0; font-size: x-large;"><u><i>Oto blogi, które czytam i polecam :)</i></u></span><br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: large;">Je ne regrette Rien</span></div>
<div style="text-align: right;">
<a href="http://nie-zaluje.blogspot.com/2012/08/20-grudnia-2010-czesc-druga.html">http://nie-zaluje.blogspot.com/2012/08/20-grudnia-2010-czesc-druga.html</a></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: large;">The secret is in your eyes...</span></div>
<div style="text-align: right;">
<a href="http://worlds-seventh-end.blogspot.com/2012/09/chapter-five.html">http://worlds-seventh-end.blogspot.com/2012/09/chapter-five.html</a></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: large;">Po drugiej stronie granicy</span><br />
<a href="http://on-the-other-side-of-a-border.blogspot.com/2013_02_17_archive.html">http://on-the-other-side-of-a-border.blogspot.com/2013_02_17_archive.html</a></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: large;">Opowiadania Na jawie wyśnione</span></div>
<div style="text-align: right;">
<a href="http://na-jawie-wysnione.blogspot.com/">http://na-jawie-wysnione.blogspot.com/</a></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-75408148103471314092012-09-27T00:37:00.000+02:002013-05-11T17:11:04.821+02:00Opis bloga<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="color: #c27ba0;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Jeśli wszedłeś</span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"> na tego bloga z myślą, że skoro jest o śmierci, to pewnie występuje tu jakiś anioł ciemności z czaszką zamiast głowy i z kosą w ręku. Jednak muszę Cię wyprowadzić z błędu. </span></span><br />
<span style="color: #c27ba0;"><br />
Co byś zrobił/a gdyby jakaś kobieta przysiadła się do ciebie w kawiarni i przedstawił się jako Śmierć? Właśnie coś takiego przydarza się głównemu bohaterowi. Gra on z nieznajomą w grę, w której wygrywa dodatkowe 24 godziny życia. 24 godziny życia, ze świadomością, że niebawem umrze. Spędza ten czas ze Śmiercią, czasem próbując zrobić porządek ze swoim życiem, a czasem z samym sobą. Przez ten czas oboje poznają się nawzajem, oraz swoją własną naturę. Opowiadanie zawiera wiele myśli refleksyjnych, jak i kluczowych pytań, które zadaje każdy z nas rozmyślając o końcu swego życia. Dla równowagi jest ono doprawione czarnym humorem.</span><br />
<span style="color: #c27ba0; font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Pozostaje mi tyko zaprosić was do przeczytania I Rozdziału. :)</span><br />
<span style="color: #45818e; font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br /></span>
<span style="color: #45818e; font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br /></span>
<span style="color: #45818e; font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br /></span>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1782853014077766654.post-36460639926190704682012-09-24T21:06:00.000+02:002013-05-12T20:35:12.888+02:00rozdzial I W kawiarni przy narożnym stoliku
siedział starszy mężczyzna w okularach, pochylony nad gazetą. Miał około sześćdziesięciu lat. Można go było
tam spotkać każdej soboty wchodząc do kawiarni o 11.00. Przychodził tu wypić kawę i poczytać gazetę. O tej porze, było niewiele klientów, więc dało się słyszeć tylko cichy szmer rozmów. W powietrzu unosił się intensywny zapach kawy, mieszający się z dźwiękami piosenki (jeszcze nie mam wybranej piosenki).<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Do kawiarni weszła młoda, rudowłosa
dziewczyna. Mężczyzna podniósł wzrok znad gazety, jak na każdą osobę wchodzącą do lokalu. Była modnie ubrana w hippisowską tunikę, rurki, futrzaną kamizelkę, szalik i niebieskie kozaki za kolana, zwracające uwagę na jej zgrabne nogi. Za chwilę spuścił z niej wzrok i wrócił do lektury. Niespodziewanie dziewczyna zawiesiła torebkę na oparciu krzesła naprzeciwko mężczyzny czytającego właśnie rubrykę
sportową, zdjęła szalik, rzuciła go na stolik i się do niego dosiadła.Wyglądała na dwadzieścia kilka lat. Miała bladą cerę i zielone oczy. Drobne piegi na nosie i pod oczami nadawały jej twarzy delikatny wyraz, co kontrastowało z jej cynicznym uśmiechem i oczami, z których biła pewność siebie i zawziętość.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mężczyzna podniósł wzrok znad gazety i
patrzył na nią w otępieniu. Krzesło naprzeciwko niego, które
zawsze było puste teraz zajmowała nieznajoma wertująca menu.
Poczuł jakby ktoś wkroczył na jego terytorium, nie zwracając na
niego najmniejszej uwagi.-Może jest z innego kraju, gdzie przysiadanie się do obcych jest rzeczą normalną.-pomyślał.-Może mnie z kimś pomyliła.-Patrzył na kobietą, która nawet nie raczyła się przedstawić, ale nie potrafił znaleźć sensownego wytłumaczenia jej zachowanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Kim pani jest?-zapytał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Śmierć-odpowiedziała zamykając
menu. Przystanęła koło nich kelnerka.-Co dla pani?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Poproszę cappuccino i...szarlotkę-odpowiedział, uśmiechając się przyjaźnie do
kelnerki, ona zapisała zamówienie w małym notesiku i odeszła.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Niech pani się do mnie nie dosiada,
nie znam pani. W dodatku ja zawsze siedzę sam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie mów, że się mnie nie
spodziewałeś-powiedziała bardzo rozbawiona.-Z twoim nadciśnieniem
powinieneś przeczuwać, że w końcu przyjdę.-Rozmowę znów
przerwała im kelnerka, stawiając przed dziewczyną kawę i
szarlotkę.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dziękuję-powiedziała Śmierć
posyłając kelnerce serdeczny uśmiech, który ona odwzajemniła.-Ciesz się
ciesz, tymi ostatnimi dwoma latami życia-powiedziała szyderczo pod
nosem odprowadzając kelnerkę wzrokiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jest pani pomylona, jeśli twierdzi pani, że uwierzę w taką bzdurę-uniósł głos mężczyzna
odrzucając gazetę na stół.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie denerwuj się tak kochany.
Pamiętaj o nadciśnieniu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Niech pani powie patrząc mi w oczy
kim pani jest, do cholery?!-Kobieta nachyliła się nad stołem i
spojrzała mu w oczy.-Jestem Śmiercią-powiedziała spokojnie i
powoli. Mężczyzna patrzył na nią teraz już nie rozzłoszczony,
ale przerażony.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie mrugnęłaś...gdy przedstawiałaś się tak spokojnie, powieka twa nawet nie zadrżała.-wykrztusił z
siebie zupełnie pobladły.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Bo prawdziwe swe imię podałam.-powiedziała i wzięła
łyk kawy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mężczyzna spuścił z niej wzrok i
pogrążył się w zadumie. Przez jakiś czas oboje milczeli.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Więc przyszłaś odebrać mi życie. Czy umrę teraz? Tutaj?-zapytał w końcu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-W zasadzie skoro to nadciśnienie,
możesz dostać ataku tutaj.-Rozejrzała się po kawiarni.-Ładne
miejsce na śmierć. Ale pozwól, że najpierw zjem tą
szarlotkę.-Sprawiała wrażenie radosnej, pozbawionej trosk. W
przeciwieństwie do jej towarzysza rozmowy, który aktualnie nie miał powodów do radości.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-I co ze mną teraz będzie?-zapytał.
Jego głos był cieniutki, sam siebie nie poznawał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Umrzesz-odparła, ładując do ust
wielki kawałek szarlotki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ale po śmierci...pójdę do nieba?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie wiem-odpowiedział z pełną
buzią.-Ja tylko uśmiercam. Oddzielam duszę od ciała. Nie wiem co
potem się dzieje.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Znów zapadłą cisza. Mężczyzna
patrzył jak z talerza Śmierci znika szarlotka. Przed oczami ukazała
mu się wizja, jak po dokończeniu ciasta go zabija. Widział siebie
jak opada na krzesło, następnie powoli osuwa się na ziemię. Jak
uciska klatkę piersiową w miejscu bólu, a jego twarz jest zupełnie
blada. Widział Śmierć, której oczy świeciły czerwienią, a ona
sama śmiała się złowieszczo, stojąc nad jego już martwym
ciałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Brzdęk łyżeczki odkładanej na
talerzyk sprowadził go na Ziemię.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To co?-zapytała żywo
Śmierć.-Idziemy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dokąd?-zapytał cienkim głosem.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak umrzesz tutaj będę w to
zamieszana, jakby nie patrzeć nie mam nawet dowodu tożsamości,
więc może to być dosyć kłopotliwe.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czekaj!-Powstrzymał kobietę, która
już wstawała od stołu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Musisz mnie zbijać teraz? To
znaczy...mogłabyś mi dać jeszcze czas? Chociaż jeden dzień?-słowa z trudem
przechodziły mu przez gardło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czyżbyś pogrywał ze
Śmiercią?-zapytała groźnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ja...ee</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Chcesz zagrać o swoje życie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Chyba za dużo się wszyscy naoglądaliście
„Siódmej pieczęci”. Gdybym miał ci zliczyć ile już
rozegrałam partii szachowych...w szachy na pewno nie gramy.-Ostatnie słowa podkreśliła geste ręki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie musimy w szachy.-Pomyślał, że
on sam by nie chciał w nie grać, bo nie potrafi. Nigdy nie umiał i
już nie będzie miał okazji się nauczyć. Nagle poczuł ogromny
żal z powodu tego, że nie zrobi wielu rzeczy, o których marzył.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Więc co proponujesz?-Mężczyzna
próbował odkopać w pamięci grę w której byłby dobry. Choć
wiele sobie przypomniał, nie było żadnej w której by pamiętał
swoje zwycięstwo.-Trudno, niech o moim losie zadecyduje
traf-pomyślał.-Kamień, papier, nożyce-odpowiedział
zdecydowany.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O, w to jeszcze nie grałam. Można
być w tym mistrzem?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-W sumie to nie. Ale tylko w takie gry miewałem szczęście. Zdam się na nie, niech ono zadecyduje o moim losie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobrze. Więc do ilu wygrań gramy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Do dwóch.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zgoda. Raz, dwa,...-Mężczyzna
pamiętał, że statystycznie większość osób zaczyna od
kamienia.-Trzy.-I nie mylił się. Śmierć wybrała kamień, a on
papier. Teraz żałował, że nie grają do jednej wygranej.-Raz,
dwa...-Poprzednia myśl go uratowała, ale to była jedyna przydatna
rzecz jaką wiedział na temat tej gry.-Trzy.-Znów wybrał papier,
ale Śmierć wygrała z nim nożyczkami. Szala już nie była po jego
stronie. Remis sprawił, że był jeszcze bardziej zestresowany, niż
przed rozpoczęciem. W końcu tera wygrana zależał od jednego
punktu, a gra toczyła się o jego życie.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czuł jak cały się poci z nerwów, a
w głowie ma pustkę na myśl o następnym ruchu.-Raz, dwa,
trzy.-Teraz oboje zaufali nożyczkom. Bez punktu.-Szybka analiza. Już
trzeci raz nie wybierze nożyczek. Czyli wybierze papier, albo
kamień. Mogę wziąć nożyczki, ale jeśli trafię na kamień to
po mnie. Muszę wziąć papier, albo z nią wygra, albo znów
zremisuję.-przeanalizował szybko w głowie.-Raz, dwa...-Chyba, że
teoria z nożyczkami się nie sprawdzi. Wtedy będę
stracony.-Trzy.-Jego analiza była trafne. Śmierć wybrała kamień
i w ten sposób przegrała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Gratuluję.-Nie wydawała się
niezadowolona z wyniku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A jednak można być dobrym w tą
grę.-Uśmiechnął się pod nosem pierwszy raz od spotkania ze
Śmiercią. Był z siebie dumny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A zatem, wygrałeś 24 godziny swego życia. Co zamierzasz zrobić z tym czasem?-Teraz do niego dotarło, że sam nie zna odpowiedzi na to
pytanie...<br />
<span style="color: #ead1dc;"><u>_________________________________</u></span><br />
<br />
Więc oto jest pierwszy rozdział. Pomysł wziął się nietypowo w moim przypadku z lekcji języka polskiego, przy omawianiu śmierci w średniowieczu.<br />
Na początku miałam lekki zarys, ale jak już zaczęłam sobie pisać schemat co będzie się działo, to wymyśliłam całą fabułę. Mam nadzieję, że pierwszy rozdział was zaciekawił :)<br />
Piszcie swoje uwagi. Co wam się podoba mniej, co bardziej. Czekam na komentarze i za wszystkie z góry dziękuję :)</div>
Unknownnoreply@blogger.com12